Zoeva 110 Face Shape
Długo chorowałam na ten pędzel szczególnie dlatego, że nie
miałam takiego w swojej kolekcji.
W końcu kiedy nadążyła się okazja nabyć go z rabatem niewiele się
zastanawiałam i kupiłam. Pędzel przyszedł do mnie w zamykanej saszetce, która
może posłużyć w przyszłości jako np. podróżne etui na pędzle.
Jako, że była to moja pierwsza styczność z pędzlami tej
firmy bardzo miło zaskoczyła mnie estetyka i wykonanie. Skuwka bez skazy natomiast raczka czarna, delikatnie brokatowa i lakierowana, krótka. (jak dla mnie mogłaby być dłuższa) Włosie syntetyczne, przyjemne, sprężyste i
odpowiednio zbite.
Kształt pędzla wskazuje, że będzie on stosunkowo
wielozadaniowy. Najpierw posłużył mi do
konturowania twarzy. Spisał się nieźle ale ze względu na swoje małe rozmiary
nie nadaje się gdy robimy makijaż rano w pośpiechu. Na większe wyjścia – jak
najbardziej – gdy chcemy by nasze konturowanie było idealne w tym precyzyjne
konturowanie nosa. Nakładałam nim też rozświetlacz i uważam, że również spisał
się nieźle choć docelowo w tej roli wolę
pędzle z naturalnego włosia . Był też epizod z korektorem pod oczy ale
zdecydowanie lepiej rozprowadza te gęstsze formuły niż płynne. W końcu 110-tka została moim precyzyjnym
pędzlem do konturowania bo w tej roli sprawdza się najlepiej. Gdy mam rano
trochę więcej czasu to chętnie po niego sięgam.
Jest to bardzo przyjemny pędzel, który zaostrzył mój apetyt
na inne pędzle marki Zoeva.
Zoeva 109 Luxe Face Paint
Must have do konturowania! Dołączył do kolekcji zaraz po 110-tce. Cudowny pędzel z białego włosia
mieszanego (naturalne kozie i syntetyczne) Szczerze gdybym o tym nie
przeczytała to powiedziałabym, że cały jest wykonany z włosia naturalnego.
Delikatność włosia jest niesamowita, wyczuwalna na skórze i w wykończeniu. Nigdy
nie zrobiłam sobie nim plam, idealnie rozciera granice, przejście koloru jest
stopniowe i najłatwiej nim wykreować nowe kości policzkowe. Naprawdę coś
pięknego. Najbardziej lubię nakładać nim nowy bronzer z Kobo w chłodnym
odcieniu, (który zdążył podbić już całe internety ;p). Duet idealny na co
dzień! Ale wracając do pędzla – ze względu na swój kształt nie mieści się w
osłonkach do suszenia ale na szczęście włosie nie sprawia problemów przy
suszeniu. Każdorazowo nakładam odżywkę po myciu (jak na wszystkie swoje pędzle
z naturalnego włosia) a po spłukaniu odżywki odpowiednio układam włosy i to
wystarcza. Naprawdę nic nie odstaje. To pewnie zasługa mieszanego włosia bo
inne moje naturalne pędzle, które nie mieszczą się do osłonek wymagają suszenia
w tzw. tutkach z papieru.
Uwielbiam ten pędzel! Szczerze polecam bo jest warty swojej
ceny! Jakość wykonania i estetyka na najwyższym poziomie. Mi do szczęścia
brakuje tylko dłuższej rączki (jak np. Maestro) ale to moja subiektywna opinia J
Na pewno skuszę się na kolejne pędzle Zoeva ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz