wtorek, 11 lutego 2014

Laminowanie włosów - pierwsze wrażenia

O laminowaniu włosów było już głośno jakiś czas temu. Naczytałam się sporo ale dopiero teraz podjęłam się wykonania tego zabiegu. Miałam do wyboru gotowy produkt z firmy Marion i zwykłą żelatynę spożywczą. Wybrałam drugą opcję mimo, że była bardziej czasochłonna od gotowego produktu.

Przygotowanie mieszanki jest bardzo proste : na 1 łyżkę żelatyny przypadają 3 łyżki gorącej wody (jeśli macie włosy dłuższe niż do ramion to radzę użyć 2 łyżki żelatyny+6 łyżek wody) Ważne jest aby cała żelatyna rozpuściła się, nawet te drobniutkie kryształki na dnie, które potem mogą osiąść na włosach. U mnie tu zaczęły się schody bo za nic te kryształki i glutki nie chciały się rozpuścić ale szybko poradziłam sobie podgrzewając w mikrofali miseczkę z miksturą przez ok 30 sekund. Po wyjęciu wystarczyło energicznie przemieszać i gotowe. W czasie kiedy myłam włosy mieszanka lekko ostygła. Przed aplikacją dodałam do mikstury jeszcze łyżkę odżywki Garnier awokado i masło karite. Całość nabrała konsystencji treściwej maski przez co nakładanie było bezproblemowe, nic nie spływało i dzięki temu przez pierwsze 10 min chodziłam bez czepka. Następnie podgrzałam włosy suszarką i dopiero na ciepłą głowę założyłam czepek z turbanem. (ciepło wpływa na szybsze wnikanie protein we włosy) Po ok 20 minutach spłukałam, dałam jeszcze przezornie odrobinę wcześniej użytej odżywki i wszystko dokładnie wypłukałam bez użycia szamponu.
A teraz najważniejsze : efekty!
Byłam bardzo ciekawa co dobrego stało się z moimi włosami. Przy rozczesywaniu mokrych włosów nie poczułam różnicy co mnie trochę zaniepokoiło ale po podsuszeniu włosy stały się wyraźnie milsze w dotyku, bardziej mięsiste. Po całkowitym wysuszeniu byłam niesamowicie zadowolona! Włosy nabrały blasku, miękkości, stały się proste na całej długości a miałam problem z podwijającymi się końcówkami. Nie oczekiwałam tak spektakularnych efektów po zaledwie 20-minutowej kuracji. Moje włosy były w złym stanie, suche, łamliwe i matowe i wszystkie problemy zniknęły za sprawą prostej domowej kuracji żelatyną.
Następnym razem planuję dodać trochę olejku, potrzymać całość trochę dłużej ale uwaga można przedobrzyć - za dużo protein powoduje przeproteinowanie - włosy stają się suche i łamliwe, więc radzę uważać. Nie wykonujemy zabiegu przy każdym myciu tylko 1-2 razy w tygodniu lub według uznania jeśli czujemy, że włosy wróciły do stanu pierwotnego (proteiny wypłukały się)
Zobaczymy jak długo potrwa ten piękny stan włosów i jeśli będzie się utrzymywał to na pewno włączę laminowanie w mój rytuał dbania o włosy.

A Ty próbowałaś domowego laminowania włosów? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz